PiSkup Jędraszewski znowu o seksie. Mentalne polucje

Tym razem to rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych posłużyła arcybiskupowi Markowi Jędraszewskiemu do wygłoszenia kolejnych kontrowersyjnych słów.

„Obecny czas to kolejne zmagania, w których zdajemy sobie sprawę, że zagraża nam nowy totalitaryzm – ideowy, który chce uderzyć w godność człowieka, sprowadzając go do istoty żyjącej tyko seksem w najrozmaitszych, niegodnych z człowieczą naturą kształtach. Pragnie uderzyć się w wychowanie dzieci i młodzieży. Odrzuca się wartość narodu w imię idei multi-kulti. Te niebezpieczeństwa trzeba umieć nazywać, aby szukać adekwatnych odpowiedzi, tak jak to robiono w 1980 i 1981 roku” – powiedział w katedrze wawelskiej abp Jędraszewski.

„Gdyby abp Jedraszewski wkładał tyle wysiłku w walkę ze skandalami seksualnymi w Kościele, to problem w polskim KK mógłby być znacznie mniejszy, a abp Paetz już dawno byłby na zielonej trawce” – skomentował na Twitterze Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.

„Czy ci księża ciągle muszą gadać o seksualizacji i seksie? Bo w ten sposób to oni stają się właśnie takimi istotami żyjącym tylko seksem, samemu łamiąc zasady moralne, na straży których ponoć stoją”; – „Po raz kolejny PiSkup Jedraszewski zmarnował okazję do milczenia” – pisali inni twitterowicze.

To już kolejny raz w ciągu ostatnich tygodni, kiedy metropolita krakowski szokuje swoimi wypowiedziami. Wykorzystał rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego: „Abp Jędraszewski znów bulwersuje – mówi o „nowej zarazie”: już nie czerwonej, a tęczowej”.

Sojusznik PIS Kościół katolicki nie próżnuje przebija amoralnością partię Kaczyńskiego.

Kmicic z chesterfieldem

„Widzę, że zachowano protokół dyplomatyczny i zasady precedencji. Szeregowy poseł między szefami rządów, ministrami i kierownikami najważniejszych instytucji państwa. Niby w jakiej roli?” – zapytał na Twitterze Patryk Wachowiec z FOR.

Jarosław Kaczyński podczas obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej siedział bowiem w pierwszym rzędzie trybuny honorowej. Obok niego ulokowano jego „odkrycie towarzyskie”, czyli Julię Przyłebską, a po drugiej stronie – wicepremiera Piotra Glińskiego.

„Precedencja w Polsce nie przewiduje specjalnego traktowania szefa partii rządzącej. Protokół dyplomatyczny jest trochę jak z plasteliny, ale tutaj jednak ktoś przesadził. Nie ma to żadnego uzasadnienia protokolarnego. Kogo reprezentował Kaczyński?” – dziwił się w natemat.pl dr Janusz Sibora, specjalista ds. protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego. Wspomniana precedencja reguluje porządek pierwszeństwa zajmowania miejsc podczas oficjalnych spotkań władz państwowych.

Na dodatek prezes PiS…

View original post 3 226 słów więcej

 

Morawiecki, patologiczny kłamca

Można było popaść w osłupienie słuchając wywiadu, jakiego we wtorek udzielił telewizji TVN24 PiSowski premier Mateusz Morawiecki. Odpowiadając na konkretne pytania Anity Werner „lewitował” gdzieś, w jakiejś bliżej nieznanej przestrzeni. „Mijał się z prawdą”, konkretne fakty naginał do swoich potrzeb i płyną, płynął, płynął…

Z prawdziwą satysfakcją mówił o sytuacji w służbie zdrowia. „Wchodzimy w wielki program wymiany karetek. Zaczynamy kształcenie lekarzy. Zawód pielęgniarki znowu staje się zawodem pożądanym” – wyliczał. I brakowało mu słów zachwytu dla skracających się kolejek do lekarzy.

Odklejony od zgrzebnej rzeczywistości pokazał, że nie zgłębił smutnego raportu NIK pokazującego, że idea „sieci szpitali” spaliła na panewce, a szpitale mają większe zadłużenie niż wcześniej.

Znalazł też „świetne” wyjaśnienie kompromitującej afery hejterskiej, a najlepsza w tym wszystkim jest gorliwość z jaką bronił swojego głównego rywala, szefa resortu sprawiedliwości i całej farmy trolli, którzy w porozumieniu z internautką Emilią Szmydt organizowali kampanię nienawiści przeciwko innym sędziom.

Tu ziemia, tu ziemia panie premierze – wołają do Morawieckiego media, bo nie od dziś wiadomo, że już w marcu policja przeszukała mieszkanie Emilii, czyli sprawa musiała być znana organom ścigania. Dodatkowo jednym z głównych bohaterów afery jest Łukasz Piebiak, zastępca ministra. Trudno wyobrazić sobie, że Ziobro nie miał pojęcia, co dzieje się w resorcie.
Jeśli wiceminister Piebiak organizował jakieś działania, wcale nie musiał o nich mówić ministrowi Ziobrze” – przekonywał szef PiSowskiego rządu.

Morawiecki z uznaniem mówił o PiSowski Trybunale Konstytucyjnym: jest bardziej obiektywny, niezawisły niż za czasów Andrzeja Rzeplińskiego” – ocenił. A na to, że kieruje nim Julia Przyłębska organizująca w swoim mieszkaniu sekretne spotkania prezesa PiS, premiera i szefowej Trybunału spuścił „zasłonę milczenia”.

Wyparł jakby z pamięci takie zdarzenia, jak bezprecedensowe ułaskawienie Mariusza Kamińskiego czy wniosek Zbigniewa Ziobry ws. trybu wyborów członków KRS i utajnienie list poparcia dla członków KRS.
„W sytuacjach, które są graniczne, odsyła się do Trybunału Konstytucyjnego. Jak będzie wyrok w tej sprawie, będzie podjęta decyzja” – tak ewentualne odtajnienie list poparcia skomentował.

A co z samochodami elektrycznymi? „Do 2025 r. po polskich drogach będzie jeździć milion samochodów elektrycznych” – deklarował w 2016 roku. To też jakoś mu się zapomniało:

Moją obietnicą były autobusy elektryczne i jeździ ich coraz więcej po polskich miastach” – stwierdził w TVN 24. To, czy polski samochód elektryczny będzie teraz, czy za dwa lata to są kwestie drugorzędne w stosunku do programu 500 plus, w porównaniu do emerytury plus” – dodał.

Podobnie z mieszkaniami plus: osobiście Morawiecki deklarował 100 tys. mieszkań w ramach programu „Mieszkanie Plus„. Jak na razie powstało 867 lokali w Białej Podlaskiej, Wałbrzychu, Gdyni, Jarocinie oraz Kępnie. Kolejnych 663 jest w trakcie budowy.
„Jeśli chodzi o Mieszkania plus, to już dzisiaj na desce kreślarskiej jest co najmniej 38 tysięcy mieszkań, na różnych etapach budowy. Mieszkania, każdy dobrze wie, nie buduje się w ciągu roku. Proces budowy mieszkania, osiedla to czasami cztery lata” – oświadczył nie zauważywszy chyba, że PiS rządzi w Polsce nie rok, a właśnie równe cztery lata.

W związku z art. 103 Konstytucji koalicja Opozycyjna złoży wniosek do Marszałek Sejmu o wygaszenie mandatu poselskiego Ziobrze. W ostatnich dniach sam Ziobro przyznawał, że jest prokuratorem, wiec albo zdecyduje na ktorym z dwóch stołków siedzi, albo powinna zrobić to Marszałek Sejmu.

Kmicic z chesterfieldem

120 tys. zł – tyle właśnie wynosi koszt postawienia stoiska podczas pikniku Rodziny Radia Maryja w Toruniu. Taką kwotę na trwającą kilka godzin imprezę przeznaczyło Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej – dowiedział się onet.pl.

To już jedenasta edycja pikniku Radia Maryja. Odbędzie się on 7 września pod hasłem „Dziękczynienie w Rodzinie”. I to podczas takiej właśnie imprezy resort zamierza promować… unijny program „Rybactwo i morze” na lata 2014-2020. To, że Toruń dzieli od morza 179 km też nie ma znaczenia dla resortu kierowanego przez Marka Gróbarczyka.

„Państwowe pieniądze, żeby na jakimś świętym pikniku się pokazać…”; – „Wypromować program na lata 2014-2020. Po co promować taki program? Przecież on już się kończy!”;

„Znając pisowskie „umiejętności i możliwości” mogliby przecież za 120 tysięcy naszych, czyli podatników złotych promować rybactwo i morze na lata 1947-1953”; – „A czy Ministerstwo Sprawiedliwości też będzie miało tam stoisko? Z łatwymi do złożenia nawet dla seniora…

View original post 1 189 słów więcej

 

Szydło przeniosła kabaret PiS do Parlamentu Europejskiego

Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska skomentowała porażkę Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim. Była szefowa rządu PiS a obecnie europosłanka, kolejny raz przegrała głosowanie ws. szefostwa w komisji ds. zatrudnienia.

Paweł Rabiej (wiceprezydent Warszawy): Trudno się cieszyć z upokorzenia Beaty Szydło, bo w jakimś nieznacznym stopniu to także porażka naszego kraju. Ale to przypomina, że zło zawsze wraca, a za złe czyny się płaci. Przynajmniej w normalnym świecie, a nie w patologii, jaką zafundował Polsce PiS.

Przemysław Szubartowicz (publicysta): Po dwóch nieudanych dla pani Szydło próbach trzeba zorganizować jeszcze 25 głosowań, żeby dobrnąć do symbolicznej liczby 27. Dwie przegrane to nic. Ale 27 to już coś. Do dzieła! Ekipa PiS z panią Szydło została potraktowana w Parlamencie Europejskim tak, jak na to zasługuje. W cywilizowanym świecie nie wyróżnia się łamaczy konstytucji, plujących na wartości europejskie, szerzących bezprawie, którzy z własnego kraju robią cyrk. Szkoda, że cała Polska płaci za to reputacją.

Tomasz Lis (Newsweek): Ile czasu trzeba PiS- owcom, żeby pojąć, że funkcjonariusze PiS, którzy łamali konstytucję, obrażali Unię, chowali unijne flagi, albo proponowali Donaldowi Tuskowi zrzeczenie się polskiego obywatelstwa, żadnego stanowiska w Parlamencie Europejskim nie dostaną? Żadnego. Jasne?

Prof. Tadeusz Gadacz (filozof): Czy kolejna porażka byłej premier pani Beaty Szydło jest porażką Polski? Nie, to nie jest porażka Polski. To jest osobista porażka pani Szydło, która zarówno swoim wcześniejszym zachowaniem wobec symboli UE, jak i słowami, zasłużyła na takie głosowanie. To jest porażka jej partii PiS, która nie przestrzega podstawowych wartości UE. Bo Polska to nie PiS. Polska armia to nie pan Macierewicz i pan Błaszczak. Polska kultura i polska historia to nie pan Gliński. Polski kościół to nie ojciec Rydzyk. Szanuję demokrację i wybory Polaków. Nikt jednak nawet demokratycznie wybrani, nie mają prawa określać kryteriów polskości, polskiego interesu i eliminować lub marginalizować tych, którzy tym kryteriom nie odpowiadają. Nie mówię o Polsce „ten kraj”. Nie daję jednak PiS-owi prawa do wyrażania w moim imieniu esencji polskości.

– Ja jestem być może jedną z niewielu osób na tej sali, dla której te prawdziwe wartości europejskie, które tworzą naszą wspólnotę i z których nasza wspólnota wyrosła, są bardzo ważne – mówiła Beata Szydło po tym, jak po raz drugi nie została wybrana na szefową komisji ds. zatrudnienia. Była premier wyraziła tez zaniepokojenie, że „ważne dla Europejczyków wartości są w PE łamane”.

W poniedziałek 15 lipca Beata Szydło po raz drugi nie została wybrana na szefową Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych w Parlamencie Europejskim. Była premier uzyskała jeszcze gorszy wynik, niż w poprzednim głosowaniu. Przeciw jej kandydaturze było 34 posłów, za -19, a dwóch wstrzymało się od głosu. Posłowie PiS nazywają porażkę Szydło „odwetem”, przejawem wojny ideologicznej i „vendettą za brak poparcia Timmermansa”. Komentatorzy i opozycja drwią z kolei, że podwójna porażka Szydło to „nowa wersja głosowania 27 do 1”.

Szydło o swojej kandydaturze. „Jestem być może jedną z niewielu osób na tej sali…”

„Beata Szydło po kolejnej porażce w głosowaniu na szefa komisji ds. zatrudnienia PE opowiada, jak bliskie są jej wartości unijne, i jak szanowała je w czasie kierowania rządem.Odlot (i ogrom frustracji)” – napisał Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju, który zamieścił na Twitterze film z wystąpienia Szydło. Słychać na nim, jak była premier po kolejnej porażce w głosowaniu tłumaczy, dlaczego byłaby świetną kandydatką na szefową komisji ds. zatrudnienia. Szydło kilkukrotnie podkreśla też, jak bliskie są jej europejskie wartości.

Musiałam zabrać w tej chwili głos, ponieważ przed momentem jeden z członków naszej komisji powiedział, że bardzo chętnie poprzecie państwo tę osobę z naszej grupy, która będzie szanowała wartości i dla której wartości są ważne. Ze smutkiem przyjęłam tę wypowiedź, bo wydaje mi się, że pan który to mówił niewiele mnie zna

– przekonuje Szydło.

Ja jestem być może jedną z niewielu osób na tej sali, dla której wartości, te prawdziwe wartości europejskie, które tworzą naszą wspólnotę i z których nasza wspólnota wyrosła, są bardzo ważne

– dodaje, podkreślając, że była wierna europejskim wartościom zarówno gdy była posłem na Sejm, premierem Polski, jak i wtedy, gdy pełniła „funkcję w lokalnych władzach w swojej gminie”.

Muszę powiedzieć tak, że bardzo martwię się, że te wartości, które tak ważne są dla Europejczyków i budują wspólnotę, zostają tutaj w taki sposób łamane

– kończy swoje wystąpienie Szydło.

Kabaret PiS został przeniesiony do Parlamentu Europejskiego. Śmiech na sali z klowna Szydło z czerwonym nosem Pinokia.

Kmicic z chesterfieldem

Lech Wałęsa skomentował kolejną porażkę Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim. Europosłanka PiS kolejny raz została odrzucona przez polityków unijnych i nie zajmie stanowiska szefowej komisji ds. zatrudnienia.

„W świetle (nie ukrywajmy tego) totalnej klęski (19:34) ostatni wynik (21:27) był niewiarygodnym sukcesem. Podsuwam Pani jednak pomysł jak uzasadnić tę katastrofę” – napisał na Facebooku Roman Giertych w kolejnym liście do Beaty Szydło. Po poprzednim głosowaniu też się do niej odezwał („Wałęsa i Giertych podsumowali kolejny „sukces” PiS 21:27 w PE”).

Jak więc – zdaniem Giertycha – była premier powinna uzasadnić tę katastrofę? – „Otóż odpowiedź jest prosta: to była germańska zemsta. Na zimno i z premedytacją zaplanowana i wykonana właśnie w rocznicę Grunwaldu. 609 lat czekali, aby odpowiedzieć na cios zadany przez Jagiełłę. Czekali, czekali i się doczekali. I tak jak my wycięliśmy wówczas kwiat teutońskiego rycerstwa, tak oni Panią-kwiat obozu rządzącego wycięli z tej ważnej i należnej Pani funkcji i…

View original post 593 słowa więcej

 

Kaczyński w pancernej limuzynie?

Wyborcy popierajacych Partię #pis idą w dobrym kierunku. Nietrudno zauważyć duży spadek poparcia dla tej parti. Drożyzna i rachunki, coraz gorsze życie, pokazuje jak naprawdę oszukano własnych wyborców i Polaków. Obietnice #pis nic dobrego nie przyniosą.

Służba Ochrony Państwa, której funkcjonariuszom dość często ostatnio zdarzają się kolizje i wypadki, ogłosiła przetargi na zakup 25 nowych aut. Osiem z nich to luksusowo wyposażone limuzyny, którymi poruszać się będą najważniejsi politycy w kraju.

Jak informuje RMF FM, mają to być nie byle jakie samochody… Sprzedający będą musieli je wyposażyć m.in. w system multimedialny z TV, lodówkę, dźwiękoszczelne i termiczne szyby z dodatkowo elektrycznie sterowanymi roletami oraz wentylowane skórzane tapicerki, której wzór i kolor urzędnicy wybiorą przed podpisaniem umowy. W przetargu SOP zapisano także, że auta muszą mieć podgrzewane końcówki spryskiwaczy szyby przedniej.

Limuzyny dla VIP-ów muszą być fabrycznie nowe i pochodzić z 2019 r. Nie mogą mieć silników słabszych niż 340 KM, a długość każdego auta powinna być nie mniejsza niż 5,2 m. Poza tymi limuzynami SOP zamierza też kupić nieznacznie mniejsze samochody, terenówki oraz luksusowe busy. Nie wiadomo na razie, ile rząd wyda na te zakupy dla SOP. 22 lipca nastąpi otwarcie ofert przetargowych.

„Fabrycznie nowe auta mają być z 2019 r., nie mogą mieć silników słabszych niż 340 KM mocy, o momencie obrotowym co najmniej 450 Nm. Wszystko to, aby trudniej opanować było auto dla niedoszkolonych kierowców i aby mieli co rozbijać”; – „Na szpitale nie ma, ale dziwnym trafem na tv Kurskiego i limuzyny do rozbijania kasa jest”; – „Ubezpieczyciele i warsztaty już zacierają ręce” – komentowali rządowe zakupy internauci.

Absurdy PiS mogą zabić Polską, czyli nas.

Kmicic z chesterfieldem

Jednym z największych wyzwań XXI wieku przed którymi stoi Polska jest transformacja energetyczna. Odejście od węgla i włączenie się w walkę z globalnym ociepleniem jest obowiązkiem stojącym przed całym obecnym pokoleniem. Jest to także duża bitwa gospodarcza, ponieważ tania i dostępna energia stanowi atut w rywalizacji z innymi graczami światowej gospodarki. Nie bez znaczenia jest także cena energii dla samych konsumentów, co szczególnie pokazało desperackie dążenie rządu do refundacji podwyżek cen prądu. Do realizacji wszystkich powyższych celów potrzeba zatem wydajnego źródła energii. Tymczasem strategia rządu staje się na tle świata coraz bardziej zacofana. Głównym problemem polskich władz jest bowiem opóźnienie w czasie odchodzenia od węgla w celu zadowolenia licznego grona wyborców lobby węglowego, oraz zwalczanie z przyczyn ideologicznych energetyki wiatrowej na lądzie. Absurd obu założeń widać  szczególnie mocno na tle raportu Międzynarodowej Agencji Odnawialnych Źródeł Energii (IRENA) o kosztach produkcji odnawialnych źródeł energii.

Okazuje się bowiem, że te dynamicznie maleją…

View original post 3 701 słów więcej