Władysław Frasyniuk w programie Onet Opinie. Legendarny działacz opozycji w okresie PRL o aktualnych tematach politycznych.
Frasyniuk w Onecie
Płaca minimalna: „Podniesienie płac minimalnych w gospodarce rynkowej wykreuje gigantyczne podniesienie cen, bo przecież my te koszty będziemy musieli przerzucić na usługi, produkty. Jak Kaczyński obiecuje kasę, to warto ludziom powiedzieć, że rząd nie ma własnych pieniędzy. Oni mają nasze pieniądze. Jak daje, to komuś zabiera. Jak rząd mówi, że gwałtownie podniesie najniższą pensję minimalną, to odpowiadam: „ok, pewnie to zrobi”, ale to oznacza, że wszyscy za to zapłacimy, a to znaczy, że w Polsce będzie drożyzna”.
Małgorzata Kidawa-Błońska: „Wielkość Schetyny zobaczyłem, dopiero gdy powiedział, że ustępuje i twarzą kampanii będzie Małgorzata Kidawa-Błońska, aczkolwiek uważam, że zrobił to późno, stawiając ją w dość trudnej sytuacji. W momencie podjęcia decyzji przez Schetynę, Kidawa-Błońska powinna wygłosić swoje podstawowe exposé, czego nie zrobiła. Przez trzy dni były spekulacje i to był zmarnowany czas. Grzegorz Schetyna powinien odejść po wyborach samorządowych. Wtedy, prawdopodobnie nie byłoby klęski w wyborach do Parlamentu Europejskiego”.
O polityce PiS: „Ludzie czekają na to, żeby władza powiedziała im, który kanał TV oglądać, o której wstawać do pracy, do której szkoły zaprowadzić dziecko. Mówiąc krótko, my wszyscy dość chętnie pozbywamy się odpowiedzialności, przerzucając tę odpowiedzialność na innych. Mam wrażenie, że Kaczyński zastosował tę strategię i ona przynosi efekty. – Populizm jest czymś nieprawdopodobnie łatwym. Jarosław Kaczyński doskonale wie, jak wyglądał system komunistyczny, był w opozycji i ma świadomość, jak strach jest nieprawdopodobnie skutecznym narzędziem i jak ludzie lubią pozbywać się odpowiedzialności za swoje decyzje”.
O Kościele katolickim: „Przestał być nośnikiem jakichkolwiek wartości, stał się jedną z najbardziej pazernych, cynicznych, zdemoralizowanych grup społecznych w Polsce”.
Reakcje internautów:
„Kościół nie zauważył, że wkroczyliśmy w XXI wiek i że trwa rewolucja technologiczna. Informacje rozchodzą się dzisiaj błyskawicznie, wierni są coraz lepiej wykształceni. Nadużycia księży już nie są tematem tabu. Na naszych oczach, księża tracą status nietykalnych”.
„Kościół nigdy nie był nośnikiem żadnych wartości, to zakłamana, zgniła i zbrodnicza instytucja”.
„Inaczej to widzę… kościół jest zdemoralizowany od zawsze, a teraz Jarosław Kaczyński postanowił wykorzystać teczki i Czarna Mafia się boi, ale walczy o nieujawnienie. Prawda i tak wyjdzie na jaw. Jasne!? Czy jeszcze Kościół katolicki będzie się łudził”.
Komisja Europejska ocenia, że stan praworządności w Polsce uległ pogorszeniu (m.in. „afera Piebiaka”). Zaleca państwom UE kontynuować procedurę z „atomowego” artykułu 7. Jesteśmy na drugim z trzech etapów, następny przewiduje sankcje. Ziobro bagatelizował zarzuty i chwalił się zwolnieniem Piebiaka – ujawniamy przebieg Rady ds. Ogólnych 16 września
16 września 2019 na Radzie ds. Ogólnych, spotkaniu ministrów spraw europejskich wszystkich państw UE, Komisja Europejska przedstawiła zaktualizowany raport o praworządności w Polsce. OKO.press dotarło do transkrypcji z posiedzenia Rady.
Według Komisji Europejskiej, stan praworządności w Polsce ulega pogorszeniu. Komisja zaleciła kontynuowanie procedury z artykułu 7 wobec Polski.
Przypomnijmy: Postępowanie z artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej jest teraz na drugim z trzech etapów. Kolejny etap przewiduje sankcje wobec państwa UE, w którym stwierdzono systemowe zagrożenie przestrzegania unijnych wartości, takich jak praworządność. Sankcje mogą polegać na przykład na zawieszeniu prawa głosu Polski w UE.
Komisja Europejska o aferze w Ministerstwie Sprawiedliwości, odmowie publikacji list poparcia do KRS i systemie dyscyplinowania sędziów
Komisja Europejska mówiła ministrom państw członkowskim o oszczerczej, nienawistnej kampanii prowadzonej przeciwko polskim sędziom krytykującym zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Odnotowała udział w tym procederze wysokich rangą urzędników, w tym wiceministra sprawiedliwości, a także sędziów zasiadających w KRS i Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz awansowanych przez Ministra Sprawiedliwości.
Komisję szczególnie zaniepokoiło, że ataki były prowadzone na sędziów, którzy odważyli się poinformować Komisję o swoich obawach o stan praworządności w Polsce.
Komisja poinformowała również o uporczywej odmowie opublikowania przez Kancelarię Sejmu list poparcia sędziów kandydujących do Krajowej Rady Sądownictwa. Odnotowała, że stało się to mimo wydania wyroków przez WSA i SNA.
Zauważyła także, że oczekuje od Polskiego rządu sprawozdania z rekomendacji dotyczących zmian w systemie dyscyplinarnym dla sędziów.
Polski rząd wyolbrzymia swoje zasługi i bagatelizuje aferę w Ministerstwie Sprawiedliwości jako incydent
W odpowiedzi polski rząd zgodził się z Komisją, że oszczercza kampania wobec sędziów jest nie do zaakceptowania i podkreślał szybką reakcję na aferę w Ministerstwie Sprawiedliwości, w tym dymisję wiceministra Piebiaka i odwołanie delegacji innych sędziów zamieszanych w aferę. Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział zmiany w prawie, które mają pozwolić na lepsze wyjaśnienia spraw tego typu. Starał się też bagatelizować aferę jako wyjątkowy incydent. Twardo bronił zmian w systemie dyscyplinarnym dla sędziów.
Artykuł 7, czyli polityczna ścieżka obrony praworządności w Polsce
Artykuł 7 został uruchomiony, po raz pierwszy w historii Unii Europejskiej, wobec Polski 20 grudnia 2017 roku.
Procedura składa się z trzech etapów. Pierwszy, z artykułu 7 (1) polega na wysłaniu państwu UE oficjalnego ostrzeżenia. Drugi, z artykułu 7 (2) – na stwierdzeniu poważnego i trwałego naruszenia przez państwo członkowskie wartości UE, które są zapisane w art. 2 Traktatu o UE. Trzeci, z artykułu 7 (3) – przewiduje sankcje, takie jak np. zawieszenie prawa głosu Polski w Unii Europejskiej.
W marcu 2018 roku Parlament Europejski przegłosował przejście do drugiego etapu procedur i uruchomił artykuł 7 (2) wobec Polski.
Ujawniamy stanowiska polskiego rządu i Komisji Europejskiej w sporze o praworządność
W czerwcu 2018 roku informowaliśmy, jak polski rząd przy pomocy „Białej Księgi” (White Paper), nieoficjalnego dokumentu zawierającego szereg manipulacji dotyczących przeprowadzanych zmian w sądownictwie, próbował przekonać o „bezzasadności” prowadzenia procedury z artykułu 7 wobec Polski. Prof. Łętowska komentowała wówczas te nieudolne wysiłki władz: „Suma prawd niecałych prawdy nie daje”.
Po dyplomatycznym fiasku „Białej Księgi”, polski rząd na spotkaniu Rady ds. Ogólnych pod koniec czerwca 2018 roku przyjął bardziej agresywną taktykę: samoobronę przez atak na unijne instytucje i państwa członkowskie. Buńczuczny ton nie wywarł jednak pożądanego przez polskie władze skutku.
Co więcej, we wrześniu 2018 roku PE przegłosował uruchomienie procedury z artykułu 7 również wobec Węgier.
W grudniu 2018 roku OKO.press ujawniło stanowisko Komisji Europejskiej przygotowane na kolejne spotkanie ministrów ds. europejskich. KE odnotowała brak postępu bądź regres w kwestii Trybunału Konstytucyjnego, KRS, izb Sądu Najwyższego, naboru do SN, postępowań dyscyplinarnych, rewizji nadzwyczajnej.
Jednak polski rząd dalej uparcie bronił zmian w sądownictwie. W coraz bardziej arogancki sposób. W styczniu 2019 roku w sprawozdaniu z wprowadzenia rekomendacji KE, rząd sugerował Komisji, że ta nie nie rozumie polskiej „reformy” sądowniczej i wykazuje się złą wolą, nie wycofując skargi na ustawę o SN z TSUE. Polski rząd wyolbrzymiał ustępstwa, na które poszedł ze względu na postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE o zastosowaniu środków zabezpieczających wykonanie wyroku w sprawie skargi Komisji Europejskiej na przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym. Rząd Mateusza Morawieckiego na początku 2019 roku domagał się zakończenia procedury z artykułu 7 oraz wszelkich dyskusji politycznych na temat zmian w polskich sądach.
Procedura z artykułu 7 jest wobec Polski kontynuowana.
Ponadto równolegle do ścieżki politycznej, toczą się postępowania na ścieżce sądowej przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Okazały się one bardziej skuteczne w zatrzymywaniu na rządy prawa (o czym szczegółowo w dalszej części tego artykułu).
Państwa członkowskie i Komisja Europejska, nauczone własną opieszałością w uruchomieniu artykułu 7 wobec Polski i Węgier oraz nikłą skutecznością tej procedury przymierzają się do jej reformy. 3 kwietnia 2019 roku Komisja Europejska, jeszcze pod przewodnictwem Jean-Claude Junckera, ogłosiła konieczność przeglądu i reformy mechanizmów ochrony praworządności w państwach członkowskich. Tego samego dnia Komisja Europejska rozpoczęła trzecie postępowanie przeciwko Polsce z art. 256 za naruszenie prawa unijnego przez system dyscyplinowania sędziów. KE przeszła do drugiego etapu tego postępowania wobec Polski w lipcu.
I znowu nieprzypadkowo, tego samego dnia, ogłosiła swój nowy pakiet dla praworządności. KE zakomunikowała, że będzie dalej używać skarg do Trybunału Sprawiedliwości UE oraz wezwała Radę i Parlament do wypracowania jasnych zasad prowadzenia dialogu z państwami członkowskimi w ramach procedury z art. 7 Traktatu o UE. KE wskazała również, że będzie korzystała z trybu przyspieszonego i środków tymczasowych, gdy to konieczne.
Sądowa ścieżka okazała się skuteczniejsza
W 2018 roku OKO.press jako pierwsze publikowało analizy prawników z Uniwersytetu Warszawskiego, którzy przekonywali, że zmiany w sądach forsowane przez PiS może zatrzymać najważniejszy sąd UE, czyli Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
W maju 2018 roku dr Piotr Bogdanowicz wyjaśniał, że Komisja Europejska może zaskarżyć Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej za naruszenie prawa unijnego przez ustawę o Sądzie Najwyższym. Tak się stało. Komisja złożyła skargę na ustawę o SN do TSUE. W październiku 2018 roku Trybunał wydał postanowienie o zastosowaniu środków tymczasowych, w celu zabezpieczenia wykonania wyroku. W rezultacie sędziowie, w tym Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, wrócili do SN. Znowelizowano też ustawę o SN, wycofując z niej część wprowadzonych przez większość rządzącą zmian. 24 czerwca 2019 roku Trybunał Sprawiedliwości wydał przełomowy wyrok, w którym uznał, że zaskarżone przez KE przepisy ustawy o SN były niezgodne z prawem UE.
W maju 2018 roku dr Maciej Taborowski na łamach OKO.press zachęcał sędziów do obrony państwa prawa w Polsce „luksemburską ścieżką” i kierowania przez sędziów pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Sędziowie odpowiedzieli na wezwanie. TSUE rozpatruje kilkanaście pytań prejudycjalnych zadanych przez SN, NSA i sędziów sądów powszechnych. Pytania dotyczą m.in. statusu nowej KRS i Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, nowego systemu dyscyplinowania sędziów. 24 września poznamy opinię rzecznika generalnego TSUE w sprawie pytań zadanych przez sędziego Igora Tuleyę i sędzię Ewę Maciejewską.
Zmiany w sądach oceni też Europejski Trybunał Praw Człowieka
Zmiany w sądach ocenia nie tylko Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej z siedzibą w Luksemburgu.
Reformy sądowe PiS oceni także Europejski Trybunał Praw Człowieka z siedzibą w Strasburgu. To najważniejszy organ kontrolujący ochronę praw człowieka w krajach należących do Rady Europy. Sprawdza, czy Polska nie narusza Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Trybunał w Strasburgu rozstrzygnie kilka skarg na Polskę, które dotyczą zmian w TK, KRS i odwoływania prezesów sądów przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
Polskie kłopoty z praworządnością dostarczają europejskim prawnikom bogatego materiału do rozważań. W OKO.press będziemy dalej skrupulatnie śledzić wokandy, zarówno w Luksemburgu, jak i w Strasburgu, a także polityczne dyskusje w UE w ramach artykułu 7.