Ziobro pod Trybunał Stanu, bo jest świnstwogenny

Lider SLD, Włodzimierz Czarzasty, podczas sobotniej konwencji partii odniósł się w wystąpieniu programowym do ostatniej afery w Ministerstwie Sprawiedliwości i zapowiedział, że kiedy jego partia dojdzie do władzy, to minister Ziobro stanie przed Trybunałem Stanu.

To nie jest tak, jak mówi pan Ziobro, że to świństwo między jednym, a drugim sędzią. To nie jest wreszcie tak, że kłócą się sędziowie. To jest tak panie Ziobro,

– szef SLD zwrócił się bezpośrednio do ministra MS – że urzędnicy państwowi w tym wiceminister pod pana podlegli podpuszczają na ludzi. Ludzie nieuczciwi są przeciw uczciwym. Chciałem panu powiedzieć jedną rzecz (…) te wszystkie świństwa pana oplatają. Panie Ziobro, panie ministrze, czy to nie jest tak, że pan jest świństwogenny.”

Czarzasty nawiązał w swoim wystąpieniu do śmierci Barbary Blidy w 2007 r., kiedy to ministrem sprawiedliwości był również Zbigniew Ziobro i przypomniał, że wówczas także mówiono o świństwie, które nie powinno się zdarzyć. Czarzasty zapowiedział, że wkrótce lewica przedstawi swój „kalendarz przywrócenia praworządności” i  zażądał powołania komisji śledczej w celu wyjaśnienia afery Piebiaka.

– To, co zostało ostatnio ujawnione, paradoksalnie potwierdza diagnozę PiS, naszego środowiska, Zjednoczonej Prawicy, że jest duży problem etyczny w środowisku sędziowskim. Całym środowisku, bez wyjątku, jak się okazuje, bo w każdej grupie mogą znaleźć się ludzie, którzy mają problemy z etyką – raczył powiedzieć ostatnio minister sprawiedliwości, komentując informacje Onetu. 

Kamil Dziubka: diabeł w ornacie

Ujawniliśmy, że w najbliższym otoczeniu Zbigniewa Ziobro funkcjonowała grupa, która zajmowała się kreowaniem hejtu wobec niepokornych sędziów. Muszę przyznać, że byłyby to niezwykle ważne i doniosłe słowa, gdyby nie jeden szczegół. To Zbigniew Ziobro od lat gra na konflikt w środowisku sędziowski. To Zbigniew Ziobro ten konflikt podsycał. To Zbigniew Ziobro swoją prawą ręką uczynił człowieka, który był mózgiem operacji, o jakiej dzisiaj mówi się nawet za Oceanem (w najgorszym możliwym kontekście).

To Zbigniew Ziobro dostał w ręce narzędzia, o jakich nie mógł marzyć żaden minister sprawiedliwości w wolnej Polsce. I to Zbigniew Ziobro dziś udaje, że o niczym nie wie, chociaż dzieli i rządzi w wymiarze sprawiedliwości. Miała być reforma, wyszła czystka personalna o fatalnych skutkach. Sądy działają wolniej. Jakieś plusy? Pewnie taki, że kolejny raz potwierdzenie zyskała teza, iż próba pospiesznej wymiany „elit” kończy się awansem ludzi wiernych, ale najczęściej niekompetentnych. A jak się ostatnio okazało, także o wątpliwych walorach moralnych.

P.S. Przepraszam za taki tytuł przy niedzieli, ale aż samo się prosiło…

Dodaj komentarz