Można było popaść w osłupienie słuchając wywiadu, jakiego we wtorek udzielił telewizji TVN24 PiSowski premier Mateusz Morawiecki. Odpowiadając na konkretne pytania Anity Werner „lewitował” gdzieś, w jakiejś bliżej nieznanej przestrzeni. „Mijał się z prawdą”, konkretne fakty naginał do swoich potrzeb i płyną, płynął, płynął…
Z prawdziwą satysfakcją mówił o sytuacji w służbie zdrowia. „Wchodzimy w wielki program wymiany karetek. Zaczynamy kształcenie lekarzy. Zawód pielęgniarki znowu staje się zawodem pożądanym” – wyliczał. I brakowało mu słów zachwytu dla skracających się kolejek do lekarzy.
Odklejony od zgrzebnej rzeczywistości pokazał, że nie zgłębił smutnego raportu NIK pokazującego, że idea „sieci szpitali” spaliła na panewce, a szpitale mają większe zadłużenie niż wcześniej.
Znalazł też „świetne” wyjaśnienie kompromitującej afery hejterskiej, a najlepsza w tym wszystkim jest gorliwość z jaką bronił swojego głównego rywala, szefa resortu sprawiedliwości i całej farmy trolli, którzy w porozumieniu z internautką Emilią Szmydt organizowali kampanię nienawiści przeciwko innym sędziom.
Tu ziemia, tu ziemia panie premierze – wołają do Morawieckiego media, bo nie od dziś wiadomo, że już w marcu policja przeszukała mieszkanie Emilii, czyli sprawa musiała być znana organom ścigania. Dodatkowo jednym z głównych bohaterów afery jest Łukasz Piebiak, zastępca ministra. Trudno wyobrazić sobie, że Ziobro nie miał pojęcia, co dzieje się w resorcie.
„Jeśli wiceminister Piebiak organizował jakieś działania, wcale nie musiał o nich mówić ministrowi Ziobrze” – przekonywał szef PiSowskiego rządu.
Morawiecki z uznaniem mówił o PiSowski Trybunale Konstytucyjnym: „jest bardziej obiektywny, niezawisły niż za czasów Andrzeja Rzeplińskiego” – ocenił. A na to, że kieruje nim Julia Przyłębska organizująca w swoim mieszkaniu sekretne spotkania prezesa PiS, premiera i szefowej Trybunału spuścił „zasłonę milczenia”.
Wyparł jakby z pamięci takie zdarzenia, jak bezprecedensowe ułaskawienie Mariusza Kamińskiego czy wniosek Zbigniewa Ziobry ws. trybu wyborów członków KRS i utajnienie list poparcia dla członków KRS.
„W sytuacjach, które są graniczne, odsyła się do Trybunału Konstytucyjnego. Jak będzie wyrok w tej sprawie, będzie podjęta decyzja” – tak ewentualne odtajnienie list poparcia skomentował.
A co z samochodami elektrycznymi? „Do 2025 r. po polskich drogach będzie jeździć milion samochodów elektrycznych” – deklarował w 2016 roku. To też jakoś mu się zapomniało:
„Moją obietnicą były autobusy elektryczne i jeździ ich coraz więcej po polskich miastach” – stwierdził w TVN 24. „To, czy polski samochód elektryczny będzie teraz, czy za dwa lata to są kwestie drugorzędne w stosunku do programu 500 plus, w porównaniu do emerytury plus” – dodał.
Podobnie z mieszkaniami plus: osobiście Morawiecki deklarował 100 tys. mieszkań w ramach programu „Mieszkanie Plus„. Jak na razie powstało 867 lokali w Białej Podlaskiej, Wałbrzychu, Gdyni, Jarocinie oraz Kępnie. Kolejnych 663 jest w trakcie budowy.
„Jeśli chodzi o Mieszkania plus, to już dzisiaj na desce kreślarskiej jest co najmniej 38 tysięcy mieszkań, na różnych etapach budowy. Mieszkania, każdy dobrze wie, nie buduje się w ciągu roku. Proces budowy mieszkania, osiedla to czasami cztery lata” – oświadczył nie zauważywszy chyba, że PiS rządzi w Polsce nie rok, a właśnie równe cztery lata.
W związku z art. 103 Konstytucji koalicja Opozycyjna złoży wniosek do Marszałek Sejmu o wygaszenie mandatu poselskiego Ziobrze. W ostatnich dniach sam Ziobro przyznawał, że jest prokuratorem, wiec albo zdecyduje na ktorym z dwóch stołków siedzi, albo powinna zrobić to Marszałek Sejmu.
120 tys. zł – tyle właśnie wynosi koszt postawienia stoiska podczas pikniku Rodziny Radia Maryja w Toruniu. Taką kwotę na trwającą kilka godzin imprezę przeznaczyło Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej – dowiedział się onet.pl.
To już jedenasta edycja pikniku Radia Maryja. Odbędzie się on 7 września pod hasłem „Dziękczynienie w Rodzinie”. I to podczas takiej właśnie imprezy resort zamierza promować… unijny program „Rybactwo i morze” na lata 2014-2020. To, że Toruń dzieli od morza 179 km też nie ma znaczenia dla resortu kierowanego przez Marka Gróbarczyka.
„Państwowe pieniądze, żeby na jakimś świętym pikniku się pokazać…”; – „Wypromować program na lata 2014-2020. Po co promować taki program? Przecież on już się kończy!”;
„Znając pisowskie „umiejętności i możliwości” mogliby przecież za 120 tysięcy naszych, czyli podatników złotych promować rybactwo i morze na lata 1947-1953”; – „A czy Ministerstwo Sprawiedliwości też będzie miało tam stoisko? Z łatwymi do złożenia nawet dla seniora…
View original post 1 189 słów więcej