Polowanie na ludzi

Dziennikarz Sebastian Ogórek opisał na portalu wp.pl dramatyczny incydent. Jak wynika z jego relacji, omal nie został dźgnięty nożem w powodu obcisłego, sportowego stroju. Mężczyznę zaatakował podpity napastnik z nożem, a motywem ataku miało być to, że wziął biegacza za geja. Co gorsza, miejscowa policja zachowała się w sposób skandaliczny.

„W odległości trzech metrów od niego słyszę wyzwiska: ‚Wy…aj stąd pedale. To nasze miejsce” – usłyszał dziennikarz. „Jestem w pędzie, nie mam nawet jak zareagować. Lewą ręką popycha mnie, noga osuwa się do rowu. Tylko dzięki temu nóż z jego prawej ręki świszcze mi nad głową” – opisuje zdarzenie. Jak czytamy dalej w portalu Na Temat, zaatakowanemu mężczyźnie udało się uciec, zrobić kilka zdjęć mężczyzny z nożem w ręku i powiadomić policję. Napastnik w międzyczasie – w poczuciu bezkarności – udał się do domu, dzięki czemu śledzący go dziennikarz mógł funkcjonariuszom podać jego dokładny adres.

Jednak, gdy na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci, nie chcieli… uwierzyć, że doszło do ataku nożownika. Co więcej – nie przekonały ich zdjęcia. Zaproponowali mężczyźnie złożenie zawiadomienia na komendzie w Szczuczynie. Niestety i tam Sebastian Ogórek nie spotkał się z adekwatną do zdarzenia reakcją. Na miejscu uświadomiono mu bowiem, że nie może złożyć zawiadomienia o przestępstwie na tle homofobicznym, gdyż sam jest hetero. Nie pomogły tłumaczenia, że napastnik wziął go za geja. „Mam wrażenie, że atak na mnie to nie przypadek. To kwestia pewnego klimatu. Pewnej polityki, która spycha gejów i lesbijki na margines” – konkluduje dziennikarz, przypominając niedawne, de facto pogromowe zachowania części społeczności Białegostoku.

Trudno nawet skomentować ponury incydent, jednocześnie jednak należy zgodzić się z autorem wpisu. Zaczynamy zbierać straszne żniwo polityki skrajnej nietolerancji w Polsce, firmowanej m.in. przez ostatnie, nieodpowiedzialne wypowiedzi ministra edukacji i duchownych jednej z parafii stających po stronie tych, którzy ‚bronią wartości chrześcijańskich’.

uwielbiampandy.blogspot.com

Nie jestem pewien, czy Polska może zawrócić z faszystowskiej drogi, która szybko skończy się utratą niepodległości.

Kmicic z chesterfieldem

Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę, że nadchodzące wybory parlamentarne są dla jego obozu grą o wszystko. Choć po klęsce w eurowyborach po stronie opozycji morale uległo znacznemu obniżeniu, a Koalicja Europejska się rozpadła, to jednak prezes PiS nie traci czujności i zamierza zadać w październiku oponentom ostateczny cios. Służyć temu, poza “piątką Kaczyńskiego” i potęgą prorządowych mediów, ma także wielka metamorfoza wizerunkowa samej partii rządzącej.

Prezes PiS uświadomił sobie bowiem, że strategia rządu w postaci cementowania poparcia przez wieczny konflikt w dotychczasowej formule się wyczerpała. Wybieranie małych grup i uczynienie z nich wrogów, czy też przypisywanie oponentem najgorszych cech skonsolidowało wokół władzy miliony, jednak równocześnie obraźliwe, hejterskie wypowiedzi wielu polityków partii rządzącej nieustannie zniechęcały do rządu znaczną część wyborców politycznego centrum. Niezadowolenia grupy tej nie widzieliśmy przy urnach tylko dlatego, że w warunkach równoczesnego rozczarowania opozycją znaczna jej część została w domach, z czego wynika właśnie 7% luki między PiS…

View original post 2 044 słowa więcej

 

Dodaj komentarz