Plan Morawieckiego leży, a on sam powinien kwiczeć

W 2017 roku eksperci Banku Światowego opracowali raport o jakości polskiej transformacji, która stała się przykładem dla państw rozwijających się. Mateusz Morawiecki otrzymał ten raport, ale zupełnie się nim nie przejął, twardo trzymając się założenia, że wszystko, co było przed rządami PiS, to klęska za klęską. Opracował więc własny plan, którego zarys przedstawił już w grudniu 2015 roku. „Strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” została entuzjastycznie przyjęta przez prezesa Kaczyńskiego, który nazwał go „najlepszym planem gospodarczym od 1989 roku”.

Po 4 latach rządów PiS eksperci Forum Obywatelskiego Rozwoju postanowili sprawdzić, na ile plan Morawieckiego został zrealizowany.

Założenia były piękne. Budowa zakładów produkcji dronów (Żwirko i Wigura), rozwój kompetencji w dziedzinie cyberbezpieczeństwa (Cyberpark Enigma), zdobycie pozycji światowej na rynku maszyn górniczych (Polski Kombajn Górniczy) czy odbudowa stoczni. Nie zapominajmy też o powstaniu supernowoczesnego polski pociąg („Luxtorpeda 2”) i wyprowadzeniu na polskie ulice miliona samochodów elektrycznych do 2025 roku. Co mamy dzisiaj? Rdzewiejącą stępkę, położoną pod pierwszy prom w Szczecinie i …ciszę.

Eksperci odnieśli się też do celów rozwojowych, które Morawiecki zawarł w swojej prezentacji. Popatrzmy, jak to w praktyce wygląda:

Reindustrializacja, czyli zwiększenie udziału przemysłu w wytwarzaniu PKB oparty na fałszywym założeniu, że polski przemysł jest w ruinie, a przecież udział przemysłu przetwórczego w wytwarzaniu PKB miał się całkiem dobrze, za rządów PO/PSL spokojnie wzrastał i należał do jednych z wyższych w UE.

Polskie firmy będą rosły – małe staną się średnimi, a średnie dużymi. W założeniu miało to dotyczyć 22w tysięcy firm, a w praktyce okazało się, że teraz, w połowie 2019 roku jest ich 17 tysięcy i ich liczba obecnie spada.

Udział wydatków na badania i rozwój (B+R) w roku 2020 miał osiągnąć poziom 2 proc. PKB. Wszystko wskazuje na to, że cel ten nie zostanie osiągnięty, gdyż wprawdzie udział tych wydatków rośni, podobnie jak za rządów PO/PSL, ale znacznie wolniej. Szanse, by PKB miało osiągnąć 2% również są niewielkie, bo w 2017 r. ledwo przekroczył 1%.

Ogromny nacisk na wsparcie kapitału prywatnego, które miało być wzmocnione specjalnymi kredytami dla firm, co nie było nowością, gdyż system takiego wsparcia funkcjonował za rządów PO/PSL. Teraz jednak okazał się niewypałem, bo przedsiębiorcy mogą liczyć głównie na kredyty konsumpcyjne, udzielane na wysoki procent.

Wzrost stopy inwestycji do 25% to dopiero wtopa pana premiera. Początkowo zakładał on, że cel ten będzie osiągnięty w 2020 roku, potem przesunięto go na 2025 r. Wprawdzie w 2018 roku stopa inwestycji nieznacznie wzrosła, ale i tak jest niższa niż w 2015 r i nie ma szans, by przy takim „wsparciu” PiS ten wzrost się utrzymał.

Wzrost eksportu szybszy niż PKB również można włożyć między bajki, bo tempo eksportu w minionym roku wyraźnie spadło. Podobnie z realizacją celu zakładającego, że Polska to kraj, w którym lokowane są zagraniczne inwestycje, ale polskie firmy coraz więcej będą inwestować za granicą. W 2017 roku inwestycje zagraniczne zmalały i były mniejsze niż w 2015 r. Wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią, że i w tym roku nie możemy oczekiwać żadnego wzrostu.

Morawiecki wskazując na kolejny cel, tym razem społeczny, czyli ograniczenie ubóstwa względnego do poziomu 15,5 % zupełnie zapomniał, że został on zrealizowany już w 2015 roku i nawet nie wspomniał, że w 2018 r. zasięg ubóstwa względnego znowu się zwiększył.

No i ostatni z wyznaczonych celów to wzrost PKB w 2020 roku na głowę mieszkańca do 80% średniej unijnej. On również nie zostanie zrealizowany. Dobra koniunktura w UE właśnie się kończy, a i nie bardzo można liczyć na dalszy napływ imigrantów z Ukrainy, którzy uzupełniali braki w sile roboczej. Niestety, polityka niechętna imigrantom robi swoje.

Raport ekspertów FOR jest mocny w swej wymowie i jednoznacznie pokazuje, jakimi bajkami jest karmiony polski obywatel. Jednak, jak to komentuje jeden z internautów, „(…) nic z tego nie wynika – ponieważ połowa polskiego społeczeństwa żyje w bańce informacyjnej TVPiS (z wydatnym wsparciem kleru), to nie dowie się o tym, dopóki złotówka nie spadnie powyżej 5 PLN za euro, a potem 6 i 7 złotych”.

Jarosław Kaczyński stracił brata w katastrofie lotniczej. Piotr Adamowicz stracił brata w zamachu, motywowanym nienawiścią. Zauważyliście różnicę między nimi? Pierwszy wołał „Kanalie, zdradzieckie mordy”. Drugi apeluje o to, aby śmierć jego brata nie dzieliła Polaków.

Kmicic z chesterfieldem

Komitet Inicjatywy Obywatelskiej chce powołania komisji, która wyjaśni przypadki pedofilii w polskim Kościele. Dziś w Sejmie – na ręce marszałek Witek – złożony został wniosek o zarejestrowanie komitetu. Stworzyli go m.in. Jolanta Banach, Barbara Labuda, Piotr Bauć, Michał Wojciechowicz.

Od dnia zatwierdzenia komitetu przez marszałek Sejmu będzie on miał trzy miesiące na zebranie 100 tys. podpisów pod projektem ustawy o Komisji Prawdy i Zadośćuczynienia ds. wyjaśnienia pedofilii w Kościele katolickim. Jeśli zbiórka się uda, projekt będzie rozpatrywany przez przyszły Sejm.

– „Obywatelski projekt komisji ds. pedofilii różni się od rządowego tym, że odnosi się do problemu ukrywania pedofilii w Kościele – podkreśliła koordynatorka projektu Jolanta Banach. – „Wprowadza mechanizmy i sposoby, dzięki którym Kościół i jego władze będą musiały współpracować z organami państwa, wydawać dokumenty kościelne. Będziemy mogli skutecznie przeciwdziałać ukrywaniu przypadków nadużyć seksualnych przez duchownych. Krótko mówiąc, nie będzie można przenosić księży, dopuszczać księży po wyrokach do pracy z…

View original post 1 828 słów więcej

 

Dodaj komentarz